7 października 2014

Ruiny ośrodka wypoczynkowego w Porąbce - Kozubniku

Architektura czasów PRLu kojarzona jest przede wszystkim z posępnymi blokowiskami, paskudnymi pawilonami handlowymi i zwalistymi budynkami użyteczności publicznej. Przestrzeń planowana była w sposób czystko utylitarny, co nie jest może pozbawione zalet, ale za to z pewnością utrudnia czerpanie przyjemności z przebywania w konkretnym otoczeniu.
 
 


Mniejsza z tym jeśli mówimy o urzędzie czy sądzie. Gorzej gdy w ten sposób zmuszeni jesteśmy opisać miejsce naszego wypoczynku. Tymczasem w minionym ustroju z jednakowym polotem i przywiązaniem do szczegółów projektowano i budowano zarówno blokowiska jak i ośrodki wypoczynkowe. Z tym, że nie wszystkie.

Wyjątek stanowił na pewno Zespół Domów Wypoczynkowo Szkoleniowych HPR Porąbka-Kozubnik, częściej nazywany po prostu „Kozubnikiem”. Ośrodek usytuowany został w Porąbce, w dolinie potoku Mała Puszcza. Z trzech stron otacza go masyw górski Kiczory, Żaru i Kozubnika. Atrakcyjna lokalizacja to jednak nic niezwykłego nawet jak na „tamte czasy”. Tym co robi największe wrażenie jest polot, z jakim zaprojektowano przestrzeń ośrodka.

Po pierwsze zabudowę stanowiło kilka budynków o zróżnicowanej architekturze, które rozlokowano z uwzględnieniem naturalnego ukształtowania terenu na kilku poziomach. Kilkadziesiąt lat temu taka zabudowa musiała robić niemałe wrażenie, zwłaszcza jeśli za punkt odniesienia przyjąć znacznie częściej spotykane pojedyncze betonowe molochy albo kilka bliźniaczych klocków ustawionych w jednym szeregu.

 







Po drugie w obrębie zabudowy uregulowano potok Małej Puszczy tak, że przepływał on pod halą basenową, pomiędzy budynkami mieszkalnymi oraz w obrębie przejść pomiędzy poszczególnymi częściami kompleksu. Dodatkowo projektanci znaleźli miejsce na atrakcyjne tarasy widokowe, sporą ilość zieleni oraz przebiegające przez pobliskie zagajniki alejki spacerowe. Ośrodek z pewnością robił ogromne wrażenie, czego dowodzą z jednej strony informacje o częstych wizytach partyjnych dygnitarzy (a nawet syna Leonida Breżeniwa), z drugiej zaś - archiwalne fotografie.



Jeśli natomiast ktoś posiada w miarę sprawną wyobraźnię to również dziś, oglądając ruiny ośrodka wybudowanego pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, będzie w stanie wyobrazić sobie jak atrakcyjnie musiał się on prezentować za czasów świetności. Zresztą prawdę mówiąc i dzisiaj kompleks stanowi miejsce warte odwiedzenia, np. w celu rozpoczęcia przygody z eksploracją tego, co oficjalnie niedostępne.




Niestety – albo „stety” – jeśli chcecie zobaczyć ruiny to musicie się pospieszyć. Obecnie w poszczególnych budynkach „Kozubnika” trwają prace remontowe, których celem jest przywrócenie ośrodkowi pierwotnej funkcji. Warto więc odwiedzić Porąbkę jak najszybciej aby w przyszłości móc ocenić jak wielką pracę wykonano nad rewitalizacją kompleksu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz